Archiwum sierpień 2003


sie 05 2003 Wybacz... czyli pewnie ostatnia notka
Komentarze: 2

Jeżeli czytacie, w co wątpię, moje notki i naprawdę nieliczne komentarze, to zapewne wiecie jak przedstawia się sprawa z Kei. Nawet nie wiem  o co jej do końca chodzi. Napisałam maila-ok. Ale przecież nie zamieściłam w nim ni takiego strasznego. Chyba nic już nie da się poradzić. Ona była pierwszą moją przyjaciółką z netu i wogóle oraz pierwszą, którą straciłam przez własną głupotę. Od dziś chyba nikt i nic nie poprawi mi tego marnego samopoczucia i nie rozświetli dnia(Kei zawsze tak na mnie działała).

Kei- pewnie myślisz teraz, że wszystko co wyżej napisałam to jedno wielkie łgarstwo i posyłasz mnie do wszystkich diabłów, ale to nie prawda. Napisałam prawdę. Na marginesie... Nigdy nie chciałam Ci "rozkazywać", choć pewnie z treści tego maila tak wynikło. Naprawdę jest mi przykro. Błagam. Wybacz mi, chociaż wiem, że na to nie zasługuję.

Pewnie zastanawiacie się co znaczy ten tytuł, a dokładniej druga jego część. Nie mam już siły na prowadzenie tego bloga, a może nie mam ochoty? Prawdę mówiąc myślałam, że będzie lepiej. Cóż... nie zakończę słowami "błagam skomentujcie i powiedzcie mi co o tym wszystkim myślicie", bo przecież wiem, że tych bzdetów praktycznie nikt nie czyta. Naprawdę nie sądziłam, że skończę tego bloga tak szybko i w tak beznadziejnych okolicznościach. A więc... Adieu...

Ostatni wiersz.

Na zawsze

Mimo, że odchodzisz, choć z mojej winy, nigdy nie zapomnę Ciebie.
Na zawsze w moim sercu pozostaną nasze rozmowy.
Gdybyś tylko dała mi szansę,
Chociaż wiem, że na nią nie zasługuję,
Zmieniłabym się na lepsze,
mimo że to już kolejny raz.

Nigdy nie zapomnę Twojego uśmiechu,
Twoich łez,
Rodości,
Smutku i rozpaczy.
A to wszystko z mojej winy.

Więc już nie zobaczę twojej twarzy...?
No cóż... nie spodziewałam się tego
Nawet w najgorszych koszmarach.
Gdy mi się to śniło- budziłam się zlana potem.
Szczęśliwa, że to nie działo się na prawdę.
Teraz nie mogłabym tego powiedzieć.

"Na przyjaciół można zawsze liczyć", a ja Cię teraz zawiodłam
Przez własną, nieumyślną głupotę.
Kierowana impulsem i innymi takimi bzdetami.

"Wszystko się może zdarzyć..."- teraz widzę, że to prawda.
Może jutro obudzę się w kałuży własnej krwi.
Nikomu by mnie nie było żal.
A zwłaszcza mi.
Należą mi się najgorsze katusze.
Za zdradę?
Nie, za głupotę.

Nie wybaczę sobie tego postępku.
Zawsze będzie zatruwać mi życie.
Duszę.
Teraz nawet nie jestem pewna czy ją posiadam.
Przecież duszę mają tylko ludzie,
dobrzy ludzie.

Pewnie już za późno, by prosić o łaskę.
Przebaczenie.
Ale mimo to spróbuję.
Czy byłabyś mi zdolna wybaczyć,
ułaskawić w Twoich oczach.
Dać szansę na poprawę,
Uwierzyć w moje siły,
chęci i starania.

Zawsze będę Ci wdzięczna za wszystkie rozmowy.
Za każde słowo.
Pozostaniesz w moim sercu.
Na zawsze...

nayuki : :
sie 04 2003 Obiecane Quizy...
Komentarze: 2
nayuki : :
sie 04 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2
nayuki : :
sie 02 2003 Dylematy.
Komentarze: 1

W nocy napisałam kolejny wiersz. Nie chcę go zbyt tu zamieszczać, bo stworzyłam go, gdy byłam naprawdę śpiąca. Jeśli chcecie- to dajcie mi znać. Powiedzcie również czy mam nadal zamieszczać te wierszyki, czy dać sobie z tym spokój. Naprawdę nie wiem co zrobić i czy ktoś wogóle czyta te notki. A z resztą. Błagam powiedzcie co myślicie!

Teraz może z innej beczki. Za 1,5 godziny wyjeżdżam do Chojnic. Nie zobaczymy się do niedzieli. Mam nadzieję, że przez ten czas zdecydujecie się na odpowiedź na w/w pytania. Bardzo byłabym wdzięczna! Pozdrowienia dla każdego kto czyta tego bloga i wpisuje komentarze. Do zobaczenia wkrótce!

P.S: Od dziś działa Księga Gości, więc się wpisujcie!!!

nayuki : :
sie 02 2003 Ze mną od narodzin aż po Śmierć...
Komentarze: 0

Robi się coraz ciemnej.
Coraz ciszej.
Po moim ciele przechodzi zimny dreszcz.
Czy to koniec?

Słyszę łagodne dźwięki skrzypiec

Grzmoty głośno dają o sobie znać,
Pioruny przeszywają niebo i mój umysł.
Krople, jedna za drugą, uderzają o wysuszoną ziemię,
Sprawiają ból i dają ukojenie.

Czuję delikatne zapach róż.

Niespokojny wiatr targa moimi włosami.
Muska zmęczoną twarz.
Ponosi w Nieskończoność
Wśród płatków kwiatów.

Dzikie akordy fortepianu.

Anielskie Łzy goją moje rany.
Prawie nie słyszę bicia przepełnionego ogniem serca
Poobijanego przez trudy życia.

 

Coraz więcej kropel spada na moją twarz,
Moje ciało.
Zakrwawiony materiał przykleja się do mnie niczym druga skóra.
Mokre kosmyki włosów opadają na zmęczone ramiona.

Gdzie się podział zapach róż?

Otwieram oczy i widzę ten zniszczony przez ludzką głupotę świat,
W którym się narodziłam.
A teraz leżę w kałuży krwi i wody.
Nieprzyjemny widok.

Czy to już koniec?

Wyciągam rękę ku chmurom.
Proszę o więcej łez,
Bo tylko one dają mi ukojenie.
Wśród całego świata- zostałam sama.

Serce przebite mieczem.

Oczy biegają szukając przyszłości,
A ja chowam się w Ciemności
I daję się ponieść do Nieskończoności.

Rytmiczne dudnienie kropel.

Moimi jedynymi towarzyszami są płatki róż.
Teraz po raz ostatni okalają moją twarz.
Ale nigdy ich nie zapomnę.
Zostaną w mym sercu i pamięci.

Czy to moje łzy, czy krople deszczu?

Grzmoty i pioruny, niczym zgrany chór
Błagają, bym została tu,
Gdzie moje miejsce.
Ale niech proszą wieki, odejdę.

To moja pokuta za życie.

Liście muskają moje ramiona
I wraz z kroplami deszczu
Rozpaczają nad mym marnym losem,
Który już wkrótce się odmieni- na lepsze.

Podnoszę drugą rękę i widzę zakrwiawiony nóż. Ale nie moją krwią.

Nienawidzę się za wszystkie grzechy, których się dopuściłam.
Gdybym tylko mogła naprawić błędy...
Całe życie uległoby metamorfozie.
Ludzie byliby szczęśliwi i nie opłakiwaliby zmarłych.

Serce bije coraz słabiej.

A teraz połykam każdą kroplę.
To moje pożegnalne wino.
Wdycham zapach róż-
To mój ostatni posiłek.

I nagle wszystko ucichło.

Patrzę i widzę siebie- otoczona różami.
Leżę pod drzewem Wiśni- nie słyszę bicia serca.
To mój pogrzeb- i wracam do Wieczności.

...Znów czuję róże. Zawsze były ze mną...jak Anioł Stróż. I niech tak pozostanie.

 

Niom, a to dokładniej miesiąc później- 28 lipca. Chyba nie macie mi za złe, że zamieszczam znów te moje wypociny? Jeśli tak- to piszcie.

nayuki : :